O tym jak beztroski kowal z Jagodnego skradł diabłu rogi
Przed wieloma wiekami, u schyłku XVI wieku, żył we wiosce Jagodne stary kowal Dobrogost. Syna miał jedynego spadkobiercę, o imieniu Siemowit. Z czasem większość obowiązków w kuźni przejął dziedzic, ojciec utracił już krzepkość a i w krzyżu go niemiłosiernie łupało. Na brak pracy narzekać nie mogli, dużo we wsi koni było do podkucia, a i z Jańsborka zdarzył się klient na kraty do okien czy okucia drzwiowe. Żyli sobie spokojnie na skraju osady, w domku krytym strzechą i pięknym widokiem na łąki.